wtorek, 3 lutego 2015
Ta straszliwa historia wydarzyła się naprawdę w roku 1995.Opowiada ona o trójce studentów:Heiczer, Joszu i Miku, którzy postanowili sprawdzić czy legendarna wiedźma z Bler istnieje. Podobno wiedźma zabijała dzieci w dziwnych okolicznościach w pobliżu lasu Blaurvisswile.Ostatnim razem zabiła 7dzieci, a było to w roku 1268.Ludzie niechętnie chcą o tym mówić ,do dziś wszyscy się boją.Tylko jedna osoba widziała wiedźme.Mówiła że wyglądała okropnie.Całe ciało miała porośnięte końskim włosiem, twarz miała całą w bliznach a na ramionach miała zarzucony szal. Wyruszyli razem do lasu, i wędrowali całymi dniami.Zmęczeni drogą rozłożyli namiot.Przaspali całą noc.Kiedy się obudzili przed namiotem lerzało 7 kupek kamieni.To wystraszyło całą trójkę.Mieli mapę.Szli 11 godzin i doszli do miejsca, gdzie na gałęziach porozwieszane były laleczki WUDU.To przeraziło ich doszczętnie.Połorzyli się spać.W nocy obudził ich płacz dziecka ( nikt nie wiedział o ich wyjściu do lasu ) i coś nagle zwaliło się na ich namiot.Wszyscy wybiegli a na zewnątrz nikogo nie było.Wszyscy poszli spać.Kiedy się obudzili zobaczyli że Josz zginął z namiotu.Kiedy Heiczer chciała wziąść mapę dopiero wtedy spostrzegła że jej nie ma.Po całym dniu poszukiwań przed namiotem znaleźli zawinięte w koszule palec serce i język Josza.Wtedy załamali się psychicznie.W nocy ktoś zaczął wołać głosem Josza.Wtedy wybiegli z namiotu i dobiegli do starego domu.A tam na ścianach były poodciskane krwią dziecinne rączki.Nagle kobieta została sama.Zeszła w dół ( a to wszystko było kamerowane ) i zobaczyła osobe lerzącą na ziemi a przy niej drugą,rzuciła kamerą i....tyle wiemy o ich losach.Policja wszczęła poszykiwania.Do dzis nie odnaleziono ich ciał znaleziono tylko materiał filmowy o nich. Wiedźma z Bler istnieje do dziś może przemieszczać sę gdzie chce, kto wie może dzisiejszej nocy przyjdzie do ciebie.....
Kate, Marie, Sarah i Clementine były przyjaciółkami od lat. Wszystko robiły razem. Uwielbiały razem robic zakupy, spotykać się, rozmawiać, szaleć. Ich zycie było szczęśliwe. Jednak głupota, którą zrobiły zniszczyła im całe dalsze życie. Marie mieszkała na poboczu miasta w dużym domu ze strychem. Był on typowy: zakurzony i zagracony. Rodzice Marie w rocznice swojego słubu postanowili wyjechać na dwa dni nad morze. Marie była w siódmym niebie. Zaprosiła przyjaciółki na całą noc. Dziewczyny bawiły sie świetnie. Ogladał filmy, biły sie poduszkami i zajadały popcorn az nagle Clementine zaproponowała wywoływanie duchów. Każda przyjęła to z przymrużeniem oka, ale zgodziły się. Wzięły świece i talerz z literami. Poszły na strych, siadły w kręgu i zaczęły wywoływać jakiegoś ducha. Na początku nic sie nie działo, więc dziewczyny miały z tego niezły ubaw, ale nagle talerzyk zaczął sie poruszac i wylądował z trzaskiem na brzuchu Clementine. Dziewczyny były przerażone, uciekły, a Clementine nie mogła sie ruszyć! Wystraszone koleżanki bały się o nią, ale bały sie też wrócić. Zaczęły ją wołać, ale dochodziły ich tylko jęki Clem. Marie zadzwoniła po pogotowie i policję, a dziewczyny postanowiły wejść na strych. Cokolwiek miało sie zdarzyć, Clemi była najważniejsza. Jednak drzwi od struchu zatrzasnęły się! Przyjaciółki spłakane czekały na pomoc. Gdy nadjechało pogotowie wywarzyło drzwi, ale Clementine nigdzie nie było. Strych wyglądał dokładnie tak jak przed wywoływaniem, Nie było nawet świec i talerza. Pogotowie wraz z policją z ostra naganną o niepotrzebym wzywaniu pomocy wyszła. Dziewczęta tej nocy nie przespały. Szukały Clemi po całym domu, ale nigdzie jej nie było. Po miesiącu o tajemniczym zaginięciu wiedziała juz telewizja. Szukano jej wszędzie. Przyjaciółki stały sie zamkniete w sobie i nerwowe. Wiedziały, że to przez nie dziewczynka zniknęła. Pewnie zastanawiacie się, co sie stało z Clementine. Otóż dowiedziała sie o tym Marie. Pamietała jak kiedyś Clemi dała jej puzdereczko z lustereczkiem. Marie wyciagnęła je i zaczeła do niego szeptac, błagać go, zeby Clem wróciła. I wtedy lusterko jakby wybrzuszyło się, zmieniło kształt i w lustrzce Marie ujrzała bladą twarz Clementine... która ogłosiła jej, że niedługo umrze. Wystraszona Marie pokazała to przyjaciółką i każdej z kolei mówiła to samo. Przepowiednia spełniła się...
Nawiedzony dom
Gill House ( 1940 rok, miejsce w pobliżu Broomfield, w hrabstwie Cumberland - Anglia) Gill House w pobliżu Broomsfield w hrabstwie Cumberland to budowla pochodzaca (przynajmniej częsć) z poczatku XIII wieku. Podczas II wojny swiatowej była wykorzystana jako baza Kobiecych Sił Ladowych. Od samego poczatku wiele stacjonujacych tam kobiet słyszało dziwne odgłosy, dobiegajace z jednego z pomieszczeń połozonych w najstarszej częsci domu. Przypuszczano, że powodem hałasów sa szczury, ale inspekcja sanitarna niue wykazała żadnych sladów tych szkodników. Hałasy nasiliły się i niekiedy można było usłyszeć kroki. kilka dzieczat zakwaterowanych w pokoju, z którego owe hałasy dochodziły, zameldowało, że ktos próbował je udusić i odmówiło pozostania w tym pomieszczeniu. relacjonowane incydenty miały miejsce przeważnie podczas trzech następujacych po sobie nocy w ostatniej kwadrze księżyca. Panna Eouclby z kobiecych sił ladowych wysłała komisję do zbadania tej sprawy. W skład zespołu weszli niejaka pani Perkins oraz proboszcz z Ainstable, wielebny N.C.Murray i jego żona. Spotkali się z zarzadzajaca budynkiem panna Mandale. Oswiadczyła, że jaj samej nie przytrafiło się nic przykrego, ale była wyraznie przejęta strachem i przerażeniem, które odczuwały dziewczęta. Poczatkowo nic wielkiego się nie zdarzyło i pani Murray podsunęła , że stukanie powinno spowodować jakies efekty. Wobec tego pani Perkins głosno zastukała w kredens. Nie miała pojęcia, do czego to doprowadzi. Przez chwilę nic się nie działo, a następnie jakby w odpowiedzi na stukanie rozległ się głosny szelest. Nagle z kredensu wyłoniła się męska postać. ruszyla prosto ku pani Perkins i zatrzymała się tuż przed nia. wszyscy usłyszeli dziwny odgłos, jakby szmer wędkarskiego kołowrotka. Pani Perkins stwierdziła też, że odczuła zimno, gdy owa postać znajdowała się tuż obok niej. Następnie zjawa podeszła do pastora Murraya i zaczęła stukać w scianę, co dawało metaliczny pogłos. Obecni poczuli okropny odór, który - być może na skutek pewnych skojarzeń myslowych - okreslili słowami "przeciekajaca trumna". Postac krażyła dookoła postukujac prawie trzy godziny i wreszcie zniknęła w kredensie, stojacym po przeciwnej stronie pokoju od miejsca, z którego wyszła. Zapadła kompletna cisza i komisja zeszła na dół. Członkowie zespołu poinformowali pannę Mandale, że ich zdaniem pokój jest nawiedzony przez ducha i dziewczęta nie powinny w nim mieszkać; nie podali jednak dokładnego opisu zdarzeń. Korzystajacy z tablicy z alfabetem używanej na seansach spirytystycznych, pastor Murray i jego żona, pózniej rownież w towarzystwie pani Perkins, próbowali nawiazać kontakt z duchami z Gill House. Wygladało na to, że osiagnęli pewne rezultaty. Miały to być zjawy Geralda Wreaya i jego służacej Lily. Gerald oznajmił że był jakobita, żyjacym za panowania Jerzego I. z rozmowy przeprowadzonych z duchami wynikało iż Geral, wyjatkowy bezbożnik wykradł relikwie, które ukrył w Gill House. na pytanie, czy dałoby się je odnalezć, usłyszano odpowiedz, że relikwie rozsypały się w proch. Podczas kolejnego seansu dowiedziano się, iż niekiedy w domu tym przebywaja całe hordy zlych duchów. Prowadzacy seans zostali ostrzeżeni, by je zostawić w spokoju. Baza została zamknięta. Gill House jest teraz prywatna rezydencja, ale obecny własciciel nie udzielił odpowiedzi na temat aktualnej sytuacji w domu ani możliwosci przeprowadzenia dalszych badań.
Subskrybuj:
Posty (Atom)