"Dreeeeam, dream, dream, dream".
Muzyka brzmiała z daleka jak małe srebrne dzwoneczki. Ogromne białe
płatki śniegu tańczyły w powietrzu - wirując z wdziękiem jak baletnice z
najlepszego musicalu. Zatrzymując się na moment w świetle ulicznych
lamp jak modelki w świetle fleszy fotografów, całując nosy i policzki
przechodniów, zmęczone, miękko opadały w dół. Ciepłe światła dekoracji
Bożonarodzeniowych migotały w wystawach sklepowych. Stare miasto
wyglądało jak kartonowy teatr! Och, jak cudownie, wdychałam całą sobą tę
unikatową atmosferę świąt.
Wieczorem przed snem pomyślałam, że jednak cieszę się, że biuro, w
którym pracuję, przeniesiono w okolice Starego Miasta. Przypomniało mi
się, że marzyłam kiedyś o tym, żeby pracować na Starym Mieście, otoczona
starymi murami, pomiędzy kościołami, które przeżyły już tak wiele.
Takie małe, dziecinne, zapomniane, marzenie. O którym oczywiście
zapomniałam i nie szukałam pracy szczególnie w tym miejscu.
A teraz zdumienie. Pan Bóg pamiętał o takim małym marzeniu?
Zdumienie, że jednak to prawda: my śpimy, a w trakcie naszego snu, Pan
Bóg spełnia nasze marzenia. Nawet te najmniejsze. Kimże jestem, że o
nich pamięta?
Myślałam o tym, kładąc się spać....
Nagle poczułam, że ktoś mnie budzi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Anioła siedzącego obok mnie.
- Przyszedłem aby odpowiedzieć na twoje pytania - powiedział.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził do okna:
- Spójrz w górę.
Spojrzałam... a w górze było czarne niebo pełne świetlistych gwiazd.
- Widzisz gwiazdy? - kontynuował - to właśnie ludzkie marzenia i
życzenia. Ludzie marzą, mają głowy pełne snów. Kładą się spać, a te
marzenia są w nich, krążą nad ich głowami. A wtedy my, Anioły, w samym
środku nocy przychodzimy do ludzi, aby zebrać te marzenia. I umieszczamy
je na niebie!!. To jest cała tajemnica!! Zbieramy wszystkie marzenia,
nawet te najmniejsze. Pan Bóg powtarza nam: "ludzkie marzenia to bardzo
cenny wymiar ludzkiego życia. Dlatego uważajcie i bądźcie bardzo
ostrożni. Nie pozwólcie, aby jakiekolwiek marzenie zostało upuszczone".
Przerwał i spojrzał na mnie. Wpatrywałam się w niego, a on uśmiechnął się.
- Ale. Musisz pamiętać. Jest jeden warunek. Jeden bardzo ważny
warunek. Tylko jeśli ten warunek jest spełniony, jesteśmy w stanie
zebrać marzenia. Jest to możliwe...
Usiadł na parapecie i patrzył na mnie uważnie.
-.... Jest to możliwe tylko wtedy, gdy marzenie zostało powierzone Panu Bogu.
- Co to znaczy? - zdziwiłam się.
- To jest proste. Wystarczy, że przed snem powiesz Panu, że
oddajesz Jemu swoje marzenia i poprosisz, aby On się nimi zaopiekował.
- To rzeczywiście proste! - znowu byłam zdziwiona, tym razem, że to takie proste.
- Wydaje się to rzeczywiście proste - powiedział Anioł, ale
wyglądał trochę smutno - Ale w praktyce... nie zawsze jest to takie
łatwe. Są ludzie, którzy nie wierzą w Boga, nawet o Nim nie myślą, więc
nie ma szans, aby oddali Bogu swoje marzenia. Inni znowu nie chcą oddać
Panu Bogu swoich marzeń. Boją się, że je stracą na zawsze. Trzymają je w
sobie i nie wiedzą, że przez to nie mogą być one spełnione. Inni znowu
zupełnie przestali marzyć, gdy dorośli. I to wszystko jest dla nas,
Aniołów, bardzo smutne.
Westchnął. Chciałam go objąć i pocieszyć, ale bałam się ruszyć,
żeby nie zniknął. Na szczęście za moment znowu się uśmiechał.
- Jednak mamy również powody do radości. Wiele, wiele ludzi marzy i
powierza Bogu swoje marzenia. A my zbieramy te powierzone Bogu marzenia
i wieszamy na nieboskłonie. I w tym momencie marzenia staja się częścią
świata - od tej pory nigdy już nie zgina.
A Pan Bóg... On nigdy nie zapomina o waszych marzeniach i wie dokładnie, które gwiazdy są czyje.
Uwielbia przechadzać się po niebie pomiędzy nimi. Ogląda je i
cieszy się każdą gwiazdą, nawet jeśli jest bardzo mała i niezdarna, i
świeci bardzo niepewnie. Cieszy się, bo każda gwiazda jest wyrazem
zaufania człowieka do Boga.
- No, dobrze - przerwałam - ale czy Pan Bóg spełni każde marzenie?
Znam ludzi, którzy marzyli i ich marzenia nie spełniły się. No tak,
mówiłeś, że mogły być marzenia nie powierzone Bogu. Ale jeśli są
powierzone, czy zawsze są spełniane?
- Masz rację. Ludzie mają też czasem marzenia, które nie zawsze są
dobre dla nich. Oni sami nie zawsze to wiedzą, bo tylko Bóg jest Tym,
Który Wie Wszystko. Ale ludzie, którzy ufają Bogu, wiedzą też, że On
zweryfikuje ich marzenia, używając swojej Mądrości, Dobroci i Miłości. I
to On decyduje, które marzenia mają zostać na zawsze na niebie - i
świecić Blaskiem Gwiazd Zaufania (a cieszy się nimi, jak wszystkimi
innymi), a które mają zostać spełnione i kiedy jest Czas ich spełnienia.
Które gwiazdy mają zostać połączone, a które rozdzielone. Które muszą
być ociosane, które muszą nauczyć się większej pokory, a którym trzeba
dodać odwagi. Tutaj my Anioły mamy dużo pracy. To nasza rola przekonać
Nieśmiałego Marzyciela, że bez jego działania, Bóg sam nie może wiele
zdziałać. Bóg z każdego snu wyciąga tę dobrą cząstkę, łączy ją z inną i w
tym sensie każde marzenie, nawet jeśli jest bardzo niedobre w filozofii
Bożej, zostaje przemienione w Dobro w momencie, gdy zostanie powierzone
Panu Bogu.
Rozumiesz więc, co znaczy, że możesz spać, a marzenia się
spełniają? Tylko trzeba je mieć. I mieć je w Panu. Każdy może ich mieć
tyle, ile tylko zapragnie. Pan Bóg raczej smuci się ich brakiem, niż
nadmiarem. I wiesz co, powiem tylko tobie, że twój zbiór gwiazd jest
ostatnio bardzo mały. Pan Bóg nie za bardzo ma z czego wybierać. Czy coś
się stało?
Ach, muszę lecieć. - zerwał się nagle, nie czekając na moją
odpowiedź. - Wiesz, za parę dni obchodzimy Urodziny Naszego Pana i z tej
okazji przygotowujemy Program Niespodzianek dla Ziemi i na nasze
przyjęcie w niebie. Mamy skrzydła pełne roboty!! Pomyśl o tym co
powiedziałem, a ja wrócę pewnej nocy, by odpowiedzieć na twoje dalsze
pytania.
Wstał i ....zniknął. Po minucie zobaczyłam go za oknem, wiszącego w
powietrzu. Zapukał w okno i powiedział (nie wiem, jak to się stało, że
słyszałam jego łagodny cichy głos, ale słyszałam).
- Zapomniałem powiedzieć!. To okres Bożego Narodzenia i Nowego
Roku. Bardzo ważny czas dla ludzi, w którym to czasie pojawia się
szczególnie dużo marzeń i życzeń. Pamiętaj! Gdy w czasie świąt będziecie
składać sobie nawzajem życzenia, wieszajcie te marzenia od razu na
niebie! To bardzo pomoże nam w pracy!
Pomachał mi i odleciał.
A mi nasunęło się jeszcze jedno pytanie.... a może niedowierzanie....
Czy my, dorośli, mamy rzeczywiście tak beztrosko marzyć jak dzieci?
Ale jego już nie było, aby odpowiedzieć na moje pytanie.
Zostałam tak z oczami utkwionymi w niebo, myśląc o gwiazdozbiorze własnych marzeń.
Po długiej chwili.... położyłam się dalej spać. Postanowiłam mieć
wiele marzeń i ogarnęło mnie silne nieodparte przeczucie, że coś
pozytywnego wydarzy się wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz