Była z Nim przez te wszystkie miesiące, każdego dnia, nawet kiedy sama
potrzebowała wsparcia, była dla Niego. Przyzwyczaił się do Niej, a ona
nie wyobrażała sobie dnia bez jego głupiego pytania „Co tam?”. Czekała,
wpatrując się w ekran komputera, mając nadzieje, że zaraz usłyszy
upragniony dźwięk czatu, który wydawał jej się dźwiękiem Jego słów. Nie
wydawało jej się nic w tym dziwnego, że codziennie piszą o innej
dziewczynie. Nie zważała na to. Chciała być po prostu obecna w Jego
życiu, nawet jeżeli pojawi się w nim inna kobieta. Nie stanowiło to dla
niej wtedy przeszkody. On również nie zastanawiał się nad jej uczuciami.
Potrzebował wsparcia, a ona mu je dawała, tak po prostu, bez niczego.
W końcu dopiął swego. Po pół roku starań, zdobył tę wymarzoną
dziewczynę. Wydawało się, że może góry przenosić. Euforia ogarniała Go w
każdej sekundzie, kiedy z nią przebywał. A ta druga? Nadal dzielił się z
nią przeżyciami, ale odsunęła się trochę w cień. W końcu sama
przyłożyła do tego rękę.
Minęły dwa miesiące, On wyjechał. Nie miała z Nim żadnego kontaktu.
Odliczała dni do Jego powrotu. Wrócił. Ale nie było już tak samo. Już
się nie uśmiechał. Nie był szczęśliwy. O nie. A wydawało się, że miłość
to jedyne czego Mu brakuje. Ale nie przypuszczał, że przyjaźni będzie Mu
brakowało do tego stopnia, że miłość przestanie mieć dla niego tak duże
znaczenie. Dźwięk czatu bardzo rzadko dał się słyszeć w jej czterech
ścianach. Ona już wiedziała. Zdawała sobie sprawę z tego, jak pomylili.
Bali się tak bardzo, że zranią się wzajemnie. Nie chcieli zaryzykować,
bali się co będzie, jeśli coś nie wyjdzie. Aż w końcu kontakt urwał się
zupełnie. Przez co? Przez strach, który hamował im dostęp do prawdziwego
szczęścia i uczucia. Wierzyli, że ich przyjaźń jest wyjątkowa, że nie
zostanie zniszczona przez inne uczucie. Ten przypadek jednak nie był
wyjątkiem od reguły. Bo te wyjątki po prostu nie istnieją.
Ta historia dowodzi, że nie ma przyjaźni damsko- męskiej. Prędzej czy
później, któraś ze stron albo i obie poczują coś więcej, to jest
nieuniknione. Warto zdawać sobie z tego sprawę, bo z bagna zwanego
nieszczęśliwą miłością wychodzi się w najlepszym przypadku bardzo długo,
ale zawsze pozostaje blizna, która nie zaleczy się nigdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz